Tyle się u nas dzisiaj wydarzyło .... Z samego rana pożegnaliśmy naszych rodziców i wyruszyliśmy na wielką żeglarską przygodę. Podróż strasznie nam się dłużyła, ale daliśmy radę i dotarliśmy na miejsce. Po rozpakowywaniu bagaży nadeszła ogromna burza (potem okazało się, że była ona magiczna - ale o tym potem), ale nie baliśmy się i w domkach poznawaliśmy regulaminy: uczestnika kolonii i kąpieli. Było przy tym dużo śmiechu i zabawy, bo każdy regulamin musieliśmy "wykupić" od druha lub druhny np. dobrą odpowiedzią na zagadkę, albo grając w grę kamień papier nożyce lub poznając zawartość apteczki. Potem był przepyszny obiad i kiedy przestało padać wszyscy zebraliśmy się w kręgu i uczestniczyliśmy w quizie wiedzy zebranej przed obiadem. Najlepszą grupą okazali się niebiescy i żółci. Kolejne godziny upłynęły nam na zabawach podczas, których lepiej się poznaliśmy. Po kolacji zebraliśmy się przy współnym ognisku, na które przyszedł niespodziewany gość - WILK MORSKI. Opowiedział nam on o tym, że burza która była, była burzą magiczną i wcągnęła nas o świata marynarzy i od teraz musimy wykonać wiele zadań, poznać tajniki żeglarstwa, przejść chrzest majtków okrętowych, żeby móc powrócic do świata "rzeczywistego" Powiedział nam też, że nie będzie to wcale łatwe zadanie. Opowiedział nam również o skarbach wyrzuconych po burzy na plaży po, które się udaliśmy. Tam czekały na nas butelki, do których przez całą kolonię będzemy zbierać koraliki. Tak upłynął nam wieczór....
A teraz pora na dobranoc, bo już księżyc świaci :)
Dalsza część naszych przygód jutro .... (późnym wieczorem) :)
PS udało mi się przemycić jedno zdjęcie, które zamieszczam poniżej :) :)
Ahoj! Czekamy na więcej zdjęć :) Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuń