poniedziałek, 27 czerwca 2016

DZIEŃ 2

"Hej ho, żagle staw, ciągnij linę i się baw..."
Pełne wrażeń jest życie naszej kolonii... Ledwie bosman z samego rana zagwizdał nam pobudkę, to już musieliśmy wykonać przegląd naszego statku. Robiliśmy skłony, skakaliśmy przez "dziury w pokładzie". Potem porządki, porządki, porządki... Kapitan naszej fregaty uznał, że największy porządek w domku miały wachty pomarańczowych i żółtych. Po śniadaniu każda grupa zabrała ze sobą kocyk i tworzyliśmy obrzędowość wacht, namalowaliśmy też przepiękne bandery żeglarskie i aby ozdobić nasze domki stworzyliśmy żagiel. Wachty od tej pory nazywają się następująco: niebiescy - "SZALONE MORŚWINY", zieloni - "ODKRYWCY ZAGINIONYCH LĄDÓW", żółci - "ŻÓŁCI MAJTKOWIE OKRĘTOWI", pomarańczowi - "DELFINOWE ZUCHY". W nagrodę za przepiękne totemy wybraliśmy się nad "morską" wyprawę na plaże. W związku z tym, że prawdziwy marynarz wody się nie boi, to mieliśmy okazję wykąpać się w jeziorze. Wszyscy bez wyjątków chcieli wejść na kąpielisko - tylko oczywiście szkoda że tak krótko ;) Potem zostaliśmy do obiadu na plaży i wzięliśmy udział w rozgrywkach planszowych w statki. Czekała nas też chwila odpoczynku i "leżenia do góry brzuchem", bo rozpoznawaliśmy rodzaje chmur. Cisza poobiednia upłynęła nam błyskawicznie. Potem uczyliśmy się wielu przydatnych każdemu marynarzowi rzeczy. Poznaliśmy komendy wydawane na statku, musieliśmy dopasować elementy statku do rysunku, poznaliśmy kierunki wiatrów i puszczaliśmy na wodzie nasze statki zrobione z origami. Po kolacji pierwszy raz na kolonii zasłużyliśmy na założenie naszych marynarskich strojów - wyglądaliśmy cudownie :) Wzięliśmy udział w festiwalu szant, śpiewaliśmy piosenki żeglarskie i mieliśmy okazję zebrać woden zwierzątka do współzawodnictwa. Najlepszymi wachtami na naszym festiwalu okazały się: "Szalone morświny" i "Żółci majtkowie okrętowi". Jednak ten dzień nie dla wszystkich się skończył... Zuchy z 13 KGZ "Słoneczni Tuptusie" w ogromnej tajemnicy po toalecie wieczornej przebrały się w mundury. Okazało się, że druhna Aneta ma dla druha Kuby niespodziankę. Druhna razem z zuchami przewiązała mu oczy i wszyscy razem poszliśmy na plażę. Tam czekało na nas świeczkowisko i okazało się, że druh Kuba został mianowany drużynowym naszej gromady. Było przy tym dużo radości, łez szczęścia i przytulania. Już nie możemy doczekać się kolejnego dnia ... :) :)
PS Zdjęcia już w galerii. 
AHOJ!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz